czwartek, 18 grudnia 2008

Jak fotografować w warunkach extremalnych?

Jak bym wstawiał same fotki to bym was zanudził...

Postanowiłem podzielić się odrobiną wiedzy, którą posiadam i dziś rozpoczynam pisanie poradnika.

Cz1 - Jak fotografować w warunkach extremalnych?

  1. załóż komplet bielizny termicznej,
  2. załóż ciepłe, grube - specjalistyczne skarpety, najlepiej z jakimś napisem "extreme" -od razu cieplej się robi jak się na sam napis popatrzy:),
  3. załóż ciepły dres,
  4. na dres załóż polar nr 1,
  5. na polar nr 1 wciągnij polar nr 2 z kapturem -o kapturze potem,
  6. wciągnij spodnie od sztormiaka,
  7. następnie specjalne buty z gore-tex® membraną,
  8. wtargaj na siebie wełniany sweter z wielkim golfem i wzmacnianymi łokciami,
  9. siebie z tym wszystkim zapakuj w sztormiak,
  10. nałóż czapkę wełnianą -najlepiej z windstopperem,
  11. wyciągnij z pod swetra z golfem kaptur od polara i nałóż na czapkę,
  12. na to naciągnij kaptur od sztormiaka,
  13. do kieszeni od sztormiak zapakuj coś czekoladowego -o tym potem...,
  14. na łapki załóż rękawice polarowe wzmacniane wstawkami ze "skóry" do fotografii,
  15. następnie zasadnicze rękawice wodoszczelne oddychające ze wzmocnieniami do lin (nigdy nie wiadomo gdzie będziesz musiał się wspinać, czy na stromą ścinę skalną, czy na reję),
  16. załóż aparat na szyję...
  17. i do roboty...
A w akcji wygląda to tak:

Podziękowania dla Izy i Tomka za zdjęcia!!! :)))

Można nieraz zdjąć rękawiczkę - to ułatwi zmianę ustawień... ale nie zapomnijcie założyć rękawiczek z powrotem... :)))

Ahhh!!! Jeszcze w temacie "coś czekoladowego"...
  • Tabliczka czekolady łamie się w kieszeni - więc nie ma problemy z łamaniem ręcznym,
  • Batoniki w stylu Prince Polo przeistaczają się samoistnie w idealny proszek, który można spokojnie przesypać i nie trzeba już gryźć...
  • Najlepiej znoszą przebywanie w kieszeni wyroby typu snikersowatego, nieraz ulegają tylko lekkiej deformacji, prawie nie widocznej...
  • a do czegoś słodkiego może być miniaturowy termosik z kawką... :)))
Jak zmienię tylko sztormiak na kurtkę polarna i mogę juz pingwiny fotografować nawet na Antarktydzie...

Do zobaczenie w warunkach extremalnych ...

7 komentarzy:

  1. hmmmmm
    to ja już wolę na lądzie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. na lądzie też tak można wystarczy -27' i sesja sopli...

    OdpowiedzUsuń
  3. chyba nie aż tak:)
    przynajmniej ja bym sie tak nie ubrała

    OdpowiedzUsuń
  4. :))
    Mój sąsiad tak ubrany -
    codziennie rano wychodzi
    do Parku - to już teraz
    wiem - po co :) che.
    A ja się , naiwny ;) -
    nastawiłem na "lekcję
    fotografowania" od
    profesjonalisty...
    Pozdrawiam! ;)
    _______
    P.S. W tropikach- to się
    chyba nie sprawdzi, prawda?
    Nie?
    Taak myślaałem... ;) che

    OdpowiedzUsuń
  5. Cóż... To był żartobliwy wpis jako przerywnik w pokazywaniu fotek...

    ... a co do określenia "profesjonalista" to mam mieszane uczucia...
    Przed 8 laty widziałem miny grafików jak przyniosłem prace od profesjonalisty... - wykorzystali moje zdjęcia :)))

    a co do "lekcji" to napisano już tyle, że szkoda "papieru" na następne... już tylko: ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć! Potrzebna praktyka i wewnętrzne wyczucie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ każde lekcje się przydają, zwłaszcza gdy się jest zapalonym laikiem;). Ja bym się tak i ubrała, bo dla tej pasji jestem w stanie
    a) ubrać się dziwacznie (nawet nieadekwatnie do otoczenia), b)wstać o trzeciej nad ranem w niedzielę i wyjść na mróz, deszcz(dla jednego zdjęcia),
    c)pokonać lęk wysokości (jak mi ktoś powie że z góry jest piękny widok). Do tych rękawiczek dorzuciłabym jedynie mój patent - sznurki jak do niemowlęcych rękawiczek. Fajna rzecz i niesamowicie przydatna :)
    POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  7. ha ha:)))

    O tych sznurkach też już myślałem :)))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń